wtorek, 3 czerwca 2014

Lewek miniaturka

Po sukcesach hodowlanych innych odmian królika miniaturki stworzono rasę z bujną grzywą. Jest to jedna z najnowszych ras królika przytulanki. Hodowcy prześcigają się w pomysłach i oto powstał całkiem niegroźny mały lewek.

 Autor istolethetv from Hong Kong, China
 
Jego waga osiąga 1.6 Kg. Lewki mają krótkie uszy tak jak Angory i mniej przypominają typowego królika. Rasę wyhodowano w Belgii. Opierano się na krzyżówce angory i belgijskiego karła miniaturki. Lewek ma jeszcze mniejsze uszy niż angora. Często miłośnicy królików miniaturek narzekali na trudności w pielęgnacji futerka agory. Kołtuny trzeba było wycinać, gdyż ich rozczesanie było prawie niemożliwe. Aby króliczkowi nie zadawać bólu lepiej je po prostu wycinać. 

Te narzekania były motywacją do opracowania nowej rasy o wiele łatwiejszej w pielęgnacji, a bardzo ciekawej z racji bujnej grzywy. Grzywa znajduje się na obwodzie całej głowy, także pod brodą. Lewki posiadają małą głowę. Lewek miniaturka ma bardzo dobrze rozwinięty pyszczek. Jego ciało jest zaokrąglone, królik ten posiada delikatne kości. W niektórych hodowlach ciężko jest stwierdzić, czy mamy do czynienia z lewkiem, czy angorą, różnica widoczna jest w okolicach 4-6 miesiąca życia królika. Dodatkowe wrażenie jest spowodowane tym, że tułów tych królików jest gładkowłosy, a ogon wzbogacony jest pędzelkiem. Wyglądają, więc one, jak małe lwy.

Piękno lewka opiera się na bardzo ładnej sylwetce i niezwykłej barwie futra. Lewek sierść ma krótką pozostawiono mu jedynie bujną grzywę i jest bardzo łatwy w pielęgnacji. Często zdarzają się pomyłki w sklepie i gdy te króliczki są małe ciężko jest je odróżnić, czy to angora czy też lewek. Jak króliczek podrośnie szczotka często okazuje się zbędna, bo nasza kupiona agora okazuje się lewkiem miniaturką.

Kiedy nowo zakupiony królik znajdzie się w domu nie zabierajmy go od razu na ręce, aby od razy głaskać. Musi być element zapoznawczy. Królik wyrwany ze swojego środowiska przezywa stres i się boi, co z nim będzie. Dajmy mu czas, aby się oswoił i do nas przyzwyczaił. Nie wyciągamy królika z klatki i nie wciskamy mu na siłę smakołyków. Pamiętajmy, że jest to żywe stworzenie i nasz przyjaciel na najbliższe lata. Królika oswajamy stopniowo i nie od razu. Ważne, aby nie zmieniać karmy dla królików na inną, zaburzymy w ten sposób faunę bakteryjną potrzebną do trawienia pokarmu. Przy zmianie mieszanki ziarna ze sobą mieszamy zwiększając proporcje w czasie na korzyść nowego pokarmu.

Zmiana miejsca pobytu i karmy to szok dla królika i może to odchorować. Przy oswajaniu królika wsuwamy powoli rękę do klatki z kawałkiem marchwi, jabłka lub liściem mniszka. Jeśli królik ucieknie, nie należy przesuwać ręki w jego kierunku z czasem się do nas przyzwyczai i chętnie będzie brał od nas jedzenie. Jak pozwoli się dotykać i nie będzie uciekał to można spróbować wsiąść go na ręce. 

Robimy to dla jego dobra i zdrowia psychicznego. Po co mieć od samego początku znerwicowanego i wystraszonego królika, który nie ma się gdzie schować i strasznie się boi, bo nas nie zna i nie zna naszych zamiarów. Więcej informacji na portalu zoologicznym.

Piotr

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz